Tytuł: Oddychając z trudem
Seria: Oddechy
Tom: II
Wydawnictwo: Feeria young
Ilość stron: 544
Pierwsza myśl po przeczytaniu tej książki? Co do jasnej cholery miało to być, ja się pytam?! Gdy przewróciłam ostatnią stronę poprzedniej części czułam wielki niedosyt, zdziwienie, rozgoryczenie i odliczałam dni do premiery drugiego tomu. Jednak wielkim bólem muszę stwierdzić, że się zawiodłam. BA! Jakże wielkie było moje rozczarowanie! Nie chodzi tu jednak o budowę opowieści, jej styl, czy też język, bo temu nie mogę zarzucić zupełnie nic, a wręcz przyznaję, że w tej sprawie autorka nie zawiodła mnie ani trochę.
Pierwsza myśl po przeczytaniu tej książki? Co do jasnej cholery miało to być, ja się pytam?! Gdy przewróciłam ostatnią stronę poprzedniej części czułam wielki niedosyt, zdziwienie, rozgoryczenie i odliczałam dni do premiery drugiego tomu. Jednak wielkim bólem muszę stwierdzić, że się zawiodłam. BA! Jakże wielkie było moje rozczarowanie! Nie chodzi tu jednak o budowę opowieści, jej styl, czy też język, bo temu nie mogę zarzucić zupełnie nic, a wręcz przyznaję, że w tej sprawie autorka nie zawiodła mnie ani trochę.
Nie rozczarowała mnie również jeśli chodzi o sferę emocjonalną, bo podczas czytania doświadczyłam chyba całą możliwą gammę najróżniejszych z nich. Począwszy od radości po czarną rozpacz. Mimo to nie jest wcale tak kolorowo. Przynajmniej z mojej strony.. Strasznie zawiodłam się zachowaniem głównej bohaterki. Nie pochwalałam jej żadnego (ale to żadnego!) jej wyboru. W sumie można powiedzieć, że w moich oczach straciła przez to mnóstwo punktów. Zachowywała się strasznie niezrozumiale, dziecinnie, chaotycznie, a przede wszystkim, bo błagam Was, ale użalać się nad sobą przez bite 500 stron? To już lekka przesada. I jeszcze te jej sceptyczne i nieufne zachowanie do osób trzecich, a przede wszystkim do najbliższej osoby, której powinna zwierzać się ze wszystkiego. Gdyby nie to, że przybrała rolę biednego, porzuconego, wręcz rozjechanego kota, wszystko potoczyłoby się inaczej, a i ona oszczędziłaby sobie wiele problemów.
Nie chcę odgrywać roli największego hejtera w sieci, bo nie o to mi chodzi. Jednak po przeczytaniu zakończenia nadeszło moje apogeum i nie dałam rady tego ujarzmić. Za co serdecznie przepraszam, bo seria jest naprawdę bliska memu sercu i z pewnością będę oczekiwać kolejnej części, aby być jedną z pierwszych czytelniczek III tomu. Mówcie co chcecie, może to i lekka hipokryzja z mojej strony. Zrozumcie jednak jedno: "Oddechy" zawierają swoistą magię, która nie pozwala się od siebie oderwać i przerwać czytanie choćby na chwilę, a już na pewno nie da o sobie zapomnieć i mocno wyryje się w naszej głowie. Mimo słabej i niezadowalającej akcji w tym tomie, seria zasługuje na wysoką półkę, Swoją drogą zauważyłam, że nad drugimi częściami książek krąży swego rodzaju fatum- zazwyczaj są one gorsze od pozostałych. Przypadek?
Ocena: 7/10
Za egzemplarz dziękuję Wydawcy*.
*nie miało to jednak wpływu na ocenę końcową książki.
SERIA ODDECHY:
#1 Powód by oddychać ~~#2 Oddychając z trudem~~ #3 Bez tchu
Nie słyszałam o tej książce, ale też mnie do niej nie ciągnie :-)
OdpowiedzUsuńWiesz moze kiedy będzie 3 część? :)
OdpowiedzUsuń