Autor: Łukasz Malinowski
Tytuł: "Skald. Karmiciel kruków"
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Literatura historyczna ma to do siebie, że ludzie bronią się przed nią rękoma i nogami. Niepotrzebnie! "Skald. Karmiciel kruków'' tylko utwierdza mnie w tym przekonaniu. Mimo, że mamy słoneczne lato przygodę z tą lekturą uważam za udaną. Wiąże ze sobą kilka wątków, zaczynając od Skandynawii, poprzez kryminał i kończąc na fantastyce. Przez długi czas zabierałam się do napisania tej recenzji. Jak opisać coś, co sprawiło, że po zamknięciu książki nie mogłam pozbierać myśli i aż zaniemówiłam na dłuższą chwilę (co u mnie nie zdarza się często)?
Fantastyka historyczna i polski autor? Już sam pomysł wydał mi się od samego początku skreślony. Łukasz Malinowski przekonał mnie do tego, że nie należy oceniać według stereotypów, ponieważ sam napisał świetną książkę, która przypadnie do gustu nawet tym najbardziej wymagającym czytelnikom. Wikingowie to temat dość nieznany dla polskich czytelników. Zastanawiam się tylko dlaczego, przecież to naprawdę ciekawa tematyka. Na szczęście autor nie bał się podjąć tego tematu i zamiast napisać coś na temat, który aktualnie jest "na topie", postawił na oryginalność. Plus dla niego. Należy podziwiać takich ludzi i pomagać im utrzymać się na rynku.
,, -Czy wolno zabijać? Mam dużo wrogów i nie wiem, czy zdołam im uciec bez sięgania po miecz.''*
Akcja rozgrywa się w Skandynawii w okresie X wieku. Wielu z Was to
przeraża? Nic bardziej mylnego. Nawet jeśli nie jesteście fanami historii, ale za to ciekawią Was kryminalne zagadki i fantastyka, powinniście dać szansę tej książce. Obiecuję, że jeśli spróbujecie to nie pożałujecie.
Sięgając po "Skald. Karmiciel kruków'' miałam mieszane uczucia, ale już pierwszy rozdział nie pozwolił mi odłożyć książki na bok. Główny bohater- Ainar jest po pierwsze kobieciarzem, co daje zauważyć już w pierwszych rozdziałach. Kobiety ulegają mu bez problemu, lgną do niego niczym chciwe lwice. Nie ma się co dziwić, gdyż jest to chodzący męski ideał tamtych czasów- męski, silny, wysoki. Nasz bohater ma również pozytywne cechy- jest poetą, a jego rymy są z czasem doceniane i wynagradzane. Z początku jest bezczelnym i nieliczącym się z nikim i niczym skaldem. Nic więc dziwnego, że poznajemy do w momencie wywołanej przez niego wojny, co kończy się jego ucieczką. Przed młodzieńcem stoi jedno ważne zadanie- musi rozwiązać zagadkę ze swojej przeszłości. Jak sobie poradzi? Czy mu się uda?
,,Wiem, że ludzie na waszej wyspie, tak jak i na sąsiedniej, umieją sobie radzić z brakiem więzień. Za ich przykładem wykopiecie więc dziurę w ziemi, głęboką na dwóch chłopa, i w niej pozostaniecie.''*
Okładka jest fenomenalna! Gdyby nie kolor napisu "Skald", który niestety bije w oczy, uznałabym ją za najlepszą okładkę jaką dane mi było widzieć. Serio. Tylko błagam, zmieńmy tą czerwień, która przypomina mi lekko kicz, którego nie znajdziemy na szczęście w środku.
Sumując, książkę polecam szczególnie fanom fantastyki i historii. Dla pocieszania tych, którzy nie są znawcami zawiłych terminów mitologicznych i historycznych: autor serwuje nam tak ogromną ilość przypisów i wyjaśnień, że nie sposób tego nie zrozumieć :)! Z chęcią zapoznałabym się z dalszymi przygodami Ainara. Z tego co wiem ( a raczej z tego co wyczytałam na blogu autora) Łukasz Malinowski kończy pisać kontynuację, a w planach są jeszcze kolejne części. Tak więc polecam jak najbardziej!
Ocena: 9/10
*wszystkie cytaty pochodzą z ,,Skald. Karmiciel kruków''
Przeczytane w ramach wyzwania: Czytam Fantastykę
Za możliwość przeczytania dziękuję Instytutowi Wydawniczemu Erica!
recenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę"
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
Ach.. kolejna pozytywna recenzja tej książki. To coś dla mnie, więc muszę koniecznie przeczytać! Zgadzam się z Tobą co do okładki, jest naprawdę bardzo interesująca. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Przeczytaj, a nie pożałujesz :)! Mnie te pozytywne recenzje wcale nie dziwią, gdyż książka naprawdę na to zasługuje :)
UsuńPrzyznaję, że nie sięgam po książki historyczne. Nie to, że jakoś szczególnie się przed nimi bronię, po prostu zawsze znajdę coś innego, bardziej pilnego do przeczytania. "Skald. Karmiciel kruków" muszę przyznać, że brzmi całkiem ok, więc może w końcu zmienię moje przyzwyczajenia:)
OdpowiedzUsuńPrzed długi czas, tak jak Ty, nie sięgałam po książki o tematyce historycznej, ale akurat nadarzyła się okazja, a książka okazała się być bardzo dobra. Jeśli znajdziesz czas to nawet się nie zastanawiaj :)!
UsuńMam słabość do okładek z krukiem... do dobrej fantastyki także... przeczytam z pewnością :-)
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj, bo naprawdę warto :). A okładka jest fenomenalna (poza kolorem napisu). Kruki mają coś w sobie, może to mroczność :)?
UsuńMam w planach od jakiegoś czasu, niestety opis z tyłu książki nie za bardzo mnie zachęcał, ale przeczytałam już tyle pozytywnych opinii, że chyba powinnam wreszcie po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńZ reguły nie sugeruję się opisem z tyłu książki, gdyż już kilka razy przez to się zraziłam. Dlatego bardziej patrzę na opinie innych, a tę książkę polecam Ci bardzo :). Na pewno nie pożałujesz :).
Usuń