wtorek, 30 lipca 2013

Tomasz Stężała- Kapitanowie 1941. Pseudonim Grzmot



Autor: Tomasz Stężała
Tytuł: ,,Kapitanowie 1941. Pseudonim Grzmot’’
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica

Krew, pot i łzy. Idealny opis wydarzeń jakie miały miejsce podczas drugiej wojny światowej. Tym razem zabiorę Was w niedaleką przeszłość. Dokładniej do lata 1941 roku. Toczymy bezlitosną wojnę, a na granicy sowiecko-niemieckiej, gdzie panuje rzekomy pokój zbierają się milionowe armie szykujące się do morderczego ciosu na niedawnego sojusznika. Młodzi mężczyźni są gotowi wyruszyć na pole bitwy i oddać życie za ojczyznę. Nie boją się niczego, nawet śmierci. Codziennie zmagają się ze swoimi słabościami, ale nigdy się nie poddają. Przemierzają setki kilometrów, a mimo to walczą w imię narodu.
Druga wojna światowa to jeden z moich ulubionych tematów. Zastanawiacie się dlaczego? Powód jest prosty. Podziwiam ludzi żyjących w tamtych czasach. Wielu z osób żyjących w tych czasach niestety zapomina o przeszłości, która nie była kolorowa. Każdy człowiek miał podstawową potrzebę- przetrwać. Pobudka rano, wyjście z łóżka, pożegnanie się z rodziną, tak jakby miało się już nie wrócić, bo niestety w 1939 nic nie było pewne. Może jedynie to, że nastały ciężkie czasy.

,,W zasadzie to ma pan rację, co do tych Polaków. Bo teraz będzie pan musiał co najmniej dwukrotnie zwiększyć produkcję.’’*

Tomasz Stężała zastrzega sobie, że książka nie jest powieścią, lecz spisem prawdziwych wydarzeń. Wielki plus dla książki. Bohaterzy pierwszoplanowi, jak i zarówno ci drugoplanowi są realnymi postaciami. Jednak nie jest to debiut pisarza, gdyż Stężała podbił serca czytelników powieściami wojennymi takimi jak :”Elbing 1945 Odnalezione wspomnienia” oraz ”Elbing 1945 Pierwyj Gorod”. ”Kapitanowie 1941” to opis losów młodych oficerów, którzy przeszli swój chrzest bojowy we wrześniu 1939 roku.
Książka ukazuje codzienne zmagania zwykłych ludzi- takich jak my, tyle że w zupełnie innych czasach, gdzie priorytetem było życie. Bohaterowie książki zmierzają się z szeregiem wyborów, które niesie najokrutniejsza z wojen.
Minusem jakiego się dopatrzyłam były opisy autora, czasem zbyt szczegółowe. Nie dziwi mnie to, ponieważ Tomasz Stężała jest mieszkańcem, miłośnikiem i znawcą historii Elbląga. Dla pasjonatów to na pewno dobra wiadomość, bo im więcej faktów- tym lepiej. Poza tym język książki jest jasny i przejrzysty, więc każdy (nawet zupełny laik) powinien zrozumieć opisywane zdarzenia.

,,Nad ranem 2 czerwca wreszcie mogli zasnąć. Najważniejsze, że udało się zatankować wóz i uzupełnić olej.’’*

Mimo ciepłej pogody za oknem z chęcią zabrałam się tą nielekką lekturę. Dlaczego ”nielekką”? Odpowiedź jest prosta- opowieści o wojnie są ciężkie, prawie tak samo jak tamtejsze życie. Nie mogę uznać jej również za przyjemną- to słowo po prostu tu nie pasuje.. Aczkolwiek na pewno mogę powiedzieć, że jest to książka prawdziwa. Czasem aż bijąca po oczach.
Jeśli nie wyobrażasz sobie życia w  świecie wojny oraz nie wiesz ,jak możliwa jest walka bez względu na stan wycieńczenia- ta książka jest dla Ciebie. Paskudnie czuję się, gdy przychodzi mi czas oceny tej książki, ponieważ gdy pomyślę o tym, że wszystko opisane na kartkach wydarzyło się naprawdę, przechodzą mnie ciarki. Powiedzcie mi, jak mogę wytykać błędy za coś co jest zgodne z prawdą? Tak więc opinię pozostawiam bez oceny, ponieważ to po prostu nie wypada.

Ocena: -

 *wszystkie cytaty pochodzą z książki "Kapitanowie 1941. Pseudonim Grzmot."

Egzemplarz recenzyjny zawdzięczam Instytutowi Wydawniczemu Erica.

środa, 24 lipca 2013

Małe ogłoszenie!

Witajcie,

Przepraszam Was drodzy Czytelnicy, że w tym miesiącu tak rzadko do Was zaglądam i tak rzadko coś piszę, ale jest to dosyć zapracowany miesiąc. Czytam wiele, ale nie mam stałego dostępu do internetu i nawet jeśli mam to tylko na chwilę, tak więc recenzje wstawiać jest ciężko, a jeszcze gorzej sprawa się ma jeśli chodzi o odwiedzanie Waszych blogów. Postępy ruszą zapewne dopiero z pierwszymi dniami sierpnia, gdyż już w czwartek znów muszę jechać nad jezioro i dopracowywać do końca moją imprezę rodzinną i koleżeńską z okazji uzyskania przeze mnie pełnoletności.. Wydarzenie to ma miejsce 31 lipca i to już tego dnia wszystko się zmieni, fanfary, fajerwerki i zupełnie nowe życie. Hahah. Chciałabym żeby tak było :P. Nic nie odbywa się tak spektakularnie, ot tak- zwykłe świętowanie z najbliższymi :). W tym tygodniu gania za mną jeszcze wiele niedopracowanych i niedokończonych spraw- muszę odebrać dowód, zrobić zakupy i potwierdzić listę gości. Swoją drogą, macie jakieś pomysły na hawajską imprezę :)? Wracając do spraw bloga- na wstawienie czekają już 2 recenzje, więc postaram się to zrobić jak najszybciej. Mam nadzieję, że uzbroicie się w cierpliwość i mnie nie opuścicie. Przed moimi oczami stoi jeszcze jedna męcząca sprawa- MATURA, którą piszę już w maju. Aktualnie szukam inspiracji do tematu, który muszę zgłosić już we wrześniu. Na mój pech- jestem na tyle ambitna, że postanowiłam być kreatywna i temat wymyślić sobie sama. Jakieś propozycje :)? Liczę na Waszą pomoc! Jak już wszystko sobie poukładam i załatwię, obiecuję nadrobić zaległości. Najważniejsze na koniec: Dziękuję, że jesteście. Pytanie tylko- czy zostaniecie?

Całuję,
Liczę na Wasze wsparcie :)!

Edit (25.07 godz.00.27) 
Zmiany, zmiany, zmiany..
Popracowałam troszkę nad wyglądem bloga. Jak Wam się podoba? Zmieniłam również nazwę, która wydawała mi się po prostu za długa, a ta jest prosta i krótka, czyli chwytliwa i łatwa do zapamiętania :). Myślę, że jest to bardzo dobry koniec podróży od "Impossible is nothing" aż do "Books lover"- czy Wy też tak sądzicie? Chciałabym, aby to była nazwa ostateczna, ponieważ bardzo mi się spodobała i od razu chwyciła za moje serce.

piątek, 19 lipca 2013

Łukasz Malinowski- Skald. Karmiciel kruków


Autor: Łukasz Malinowski
Tytuł: "Skald. Karmiciel kruków"
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica

Literatura historyczna ma to do siebie, że ludzie bronią się przed nią rękoma i nogami. Niepotrzebnie! "Skald. Karmiciel kruków'' tylko utwierdza mnie w tym przekonaniu. Mimo, że mamy słoneczne lato przygodę z tą lekturą uważam za udaną. Wiąże ze sobą kilka wątków, zaczynając od Skandynawii, poprzez kryminał i kończąc na fantastyce. Przez długi czas zabierałam się do napisania tej recenzji. Jak opisać coś, co sprawiło, że po zamknięciu książki nie mogłam pozbierać myśli i aż zaniemówiłam na dłuższą chwilę (co u mnie nie zdarza się często)?
Fantastyka historyczna i polski autor? Już sam pomysł wydał mi się od samego początku skreślony. Łukasz Malinowski przekonał mnie do tego, że nie należy oceniać według stereotypów, ponieważ sam napisał świetną książkę, która przypadnie do gustu nawet tym najbardziej wymagającym czytelnikom. Wikingowie to temat dość nieznany dla polskich czytelników. Zastanawiam się tylko dlaczego, przecież to naprawdę ciekawa tematyka. Na szczęście autor nie bał się podjąć tego tematu i zamiast napisać coś na temat, który aktualnie jest "na topie", postawił na oryginalność. Plus dla niego. Należy podziwiać takich ludzi i pomagać im utrzymać się na rynku.

,, -Czy wolno zabijać? Mam dużo wrogów i nie wiem, czy zdołam im uciec bez sięgania po miecz.''*

Akcja rozgrywa się w Skandynawii w okresie X wieku. Wielu z Was to
przeraża? Nic bardziej mylnego. Nawet jeśli nie jesteście fanami historii, ale za to ciekawią Was kryminalne zagadki i fantastyka, powinniście dać szansę tej książce. Obiecuję, że jeśli spróbujecie to nie pożałujecie.
Sięgając po "Skald. Karmiciel kruków'' miałam mieszane uczucia, ale już pierwszy rozdział nie pozwolił mi odłożyć książki na bok. Główny bohater- Ainar jest po pierwsze kobieciarzem, co daje zauważyć już w pierwszych rozdziałach. Kobiety ulegają mu bez problemu, lgną do niego niczym chciwe lwice. Nie ma się co dziwić, gdyż jest to chodzący męski ideał tamtych czasów- męski, silny, wysoki. Nasz bohater ma również pozytywne cechy- jest poetą, a jego rymy są z czasem doceniane i wynagradzane. Z początku jest bezczelnym i nieliczącym się z nikim i niczym skaldem. Nic więc dziwnego, że poznajemy do w momencie wywołanej przez niego wojny, co kończy się jego ucieczką. Przed młodzieńcem stoi jedno ważne zadanie- musi rozwiązać zagadkę ze swojej przeszłości. Jak sobie poradzi? Czy mu się uda?

,,Wiem, że ludzie na waszej wyspie, tak jak i na sąsiedniej, umieją sobie radzić z brakiem więzień. Za ich przykładem wykopiecie więc dziurę w ziemi, głęboką na dwóch chłopa, i w niej pozostaniecie.''*

Okładka jest fenomenalna! Gdyby nie kolor napisu "Skald", który niestety bije w oczy, uznałabym ją za najlepszą okładkę jaką dane mi było widzieć. Serio. Tylko błagam, zmieńmy tą czerwień, która przypomina mi lekko kicz, którego nie znajdziemy na szczęście w środku.
Sumując, książkę polecam szczególnie fanom fantastyki i historii. Dla pocieszania tych, którzy nie są znawcami zawiłych terminów mitologicznych i historycznych: autor serwuje nam tak ogromną ilość przypisów i wyjaśnień, że nie sposób tego nie zrozumieć :)! Z chęcią zapoznałabym się z dalszymi przygodami Ainara. Z tego co wiem ( a raczej z tego co wyczytałam na blogu autora) Łukasz Malinowski kończy pisać kontynuację, a w planach są jeszcze kolejne części. Tak więc polecam jak najbardziej!

Ocena: 9/10

*wszystkie cytaty pochodzą z ,,Skald. Karmiciel kruków'' 

Przeczytane w ramach wyzwania: Czytam Fantastykę

Za możliwość przeczytania dziękuję Instytutowi Wydawniczemu Erica!

wtorek, 16 lipca 2013

Janet Evanovich- Ósemka wygrywa. Dziewczyny nie płaczą

Autor: Janet Evanowich
Tytuł: ,,Ósemka wygrywa. Dziewczyny nie płaczą''
Wydawnictwo: Fabryka Słów

Słońce, leżak, zimny sok pomarańczowy i dobra książka. Tak właśnie spędziłam ostatnie dni. Na szczęście zdobyłam na chwilę internet i mogę podzielić się z Wami na świeżo moją opinią na temat ,,Ósemka wygrywa'', czyli kolejnych przygód Śliweczki. Było to moje pierwsze spotkanie z tą serią- jak zwykle zaczęłam od końca.. Odetchnęłam z ulgą, gdyż przygody Stepanie Plum można czytać niezależnie od siebie. Mówię tak z własnego doświadczenia, gdyż pomimo tego, że zaczęłam od ostatniej części, wiedziałam dokładnie o co chodzi i wcale nie przeszkadzał mi brak znajomości jej poprzedniczek.
Kto by pomyślał, że autorka tego cyklu ma 70 lat! Gdy ta wiadomość do mnie dotarła, otworzyłam buzię ze zdziwienia i miałam ochotę pogratulować Pani Janet Evanovich. Lubi robić zakupy, oglądać filmy i czytać komiksy. Mieszka w New Hempshire i uważa, że jest to idealne miejsce na pisanie powieści o dziewczynie z New Jersey.

,,Nie jestem gruba. Jestem SOLIDNĄ KOBIETĄ. I lepiej uważaj, co mówisz, bo jak będziesz tak gadać w pierwszej klasie to wykopią twoją dupę ze szkoły.''*

Główną rolę odgrywa wcześniej już wspomniana Stephanie Plum- łowca nagród, czyli agent do spraw windykacji poręczeń. Na jej życie czyha wiele niebezpieczeństw związanych z jej pracą. Przewracając kartkę po kartce coraz bardziej nie mogłam doczekać się rozwiązania sprawy, którą podświadomie rozwiązywałam w głowie. Starałam się robić jak najmniej przerw od książki, więc zdecydowałam się na tylko te przymusowe, ograniczając spanie do minimum. Robiłam tak, ponieważ wciągnęłam się bez reszty!
Muszę przyznać, że zaczynając czytać nie byłam w najlepszym nastroju, jednak już po 50 stronie cieszyłam się jak dziecko po zjedzeniu pysznego deseru. Kilka razy złapałam się na tym, że moje myśli odbiegają od treści, ale tylko w pierwszym rozdziale. Później nie było już mowy o nudzie i szczerze powiedziawszy, nie można myśleć o niczym innym. Znajdziemy tam wątek kryminalny, miłosny jak i humorystyczny. ,,Ósemka wygrywa. Dziewczyny nie płaczą'' to idealna kobieca lektura. Lekka, czyli dokładnie taka jaką każdy potrzebuje na gorące dni. Oczywiście, nie jest to arcydzieło, które sięga po nobla, ale mimo to uważam ją za przymusową lekturę wakacyjną.

,,Nocą deszcz jest miły, taki przytulny. W dzień jest bólem w miejscu, gdzie plecy nazwę swą szlachetną tracą.''*

Jedynym mankamentem tej powieści kryminalnej jest ogrom literówek, które momentami mi przeszkadzały. Kilka pomyłek rozumiem, przecież jesteśmy tylko ludźmi i takie rzeczy się zdarzają. Ale proszę! Co prawie 5 stronę i to kilka na jednej kartce? Na szczęście jest to tylko błąd w druku i to da się naprawić. Myślę, że mimo to książka jest warta uwagi, szczególnie w taką porę roku.  Język książki jest prosty przez co wydawał mi się bardzo realny. Autorka nie potyczkowała się z jakimikolwiek emocjami, czy też rozdrabnianiem się nad sytuacjami, wszystko stawiała jasno i zrozumiałe. Wszystkie przeżycia Steph były ukazywane w sposób zabawny, aczkolwiek rzeczywisty. Dzięki temu bardzo zżyłam się z bohaterką i kibicowałam jej na każdym kroku. Dla tych którzy już tęsknią za przygodami łowczyni nagród- z tego co wyczytałam, planowane jest czternaście tomów :)
Według mnie spotkania ze Śliweczką to idealny pomysł na wakacje, więc jeśli jeszcze nie wyposażyliście się w ten cykl, lećcie szybko do księgarni i róbcie to jak najprędzej. Jednak radzę zacząć od pierwszej części, aby Wasza podróż trwała dłużej. Ja osobiście biegnę do księgarni i wyposażam się w pozostałe :)!

Ocena: 8/10

*wszystkie cytaty pochodzą z książki ,,Ósemka wygrywa. Dziewczyny nie płaczą'' Janet Evanovich

Przeczytane w ramach współpracy recenzenckiej z Fabryką Słów.

PS: Swoją drogą, ma ktoś może do pożyczenia pozostałe części? Z chęcią bym wypożyczyła :)

sobota, 13 lipca 2013

Stosik wyjazdowy

Niestety znowu muszę Was opuścić, ponieważ wyjeżdżam nad jezioro spędzić trochę czasu z rodziną. Ale nie martwcie się, nie zostawiam Was bez niczego. Pomyślałam, że skoro każdy z nas- molów książkowych, uwielbia..STOSIKI :)! Poniżej zaprezentuję Wam mój stosik wyjazdowy. Obiecuję, że nie będę leżeć bezczynnie( no może troszeczkę) i nadrobię wszystkie zaległości recenzyjne. Obiecuję również, że gdy wrócę nadrobię zaległości na Waszych blogach. Po moim powrocie zasypię Was recenzjami, gdyż najlepiej tworzy mi się właśnie w moim malutkim, drewnianym domku. Koniec bezsensownego gadania i zaczynam!
(klikając na zdjęcie, powiększy się)


Na samej górze widzimy Śliweczkę i ,,Ósemka wygrywa'', zamierzam zacząć właśnie od niej (nie zauważyłam, że był już w poprzednim stosiku..). ,,Wschodzący księżyc'' Keri Arthur od Instytutu Wydawniczego Erica, czytałam o tym cyklu wiele pozytywnych recenzji, więc postanowiłam spróbować. ,,Skald. Karmiciel Kruków'' , ,,Kapitanowie.1941'', ,,Alkoholik. Instrukcja obsługi'', ,,Honor Legionu'' oraz ,,Awantura na moście''- również od Instytutu Wydawniczego Erica. Największą zdobyczą jest ,,Ruth'' Elizabeth Gaskell, o której słyszałam tyle samo złego co dobrego, a ja lubię sprawdzić coś na własnej skórze.

Znaleźliście coś dla siebie? Co o nich sądzicie?


 Do zobaczenia, trzymacie się ciepło :)!

wtorek, 9 lipca 2013

Oliwer Bowden- Assassin's Creed. Porzuceni


Autor: Oliwer Bowden
Tytuł: ,,Assassin's Creed, Porzuceni''
Wydawnictwo: Insignis

Wiem, wiem.. Nie powinnam tego robić- czytać ostatnią książkę serii jako pierwszą. Ale tak bardzo nie mogłam się powstrzymać! ,,Assassin's Creed'' wszyscy znają zapewne dzięki grze, która przez długi czas królowała na pierwszych miejscach bestsellerów. Niewiele osób jednak wie, że gra ma również swoją wersję papierową. Oto zaskoczenie. Owszem ma! Książka to nie lada gratka dla wielkiego fana całej serii. Nie powiem- gra warta świeczki. Zacznijmy jednak od początku..
Oderwijcie się na chwilę od swoich zadań. Oczyśćcie umysły i posłużcie się swoją wyobraźnią. Rok 1735, Londyn. Mały chłopiec- Haytham Kenway dostaje do ręki miecz i choć ledwo go utrzymuje, jest szkolony po to, aby zabijać. Pewnego dnia na jego rodzinny dom napadają uzbrojeni napastnicy. Mordują mu ojca i porywają siostrę. W jednej chwili traci wszystko- dom i rodzinę. Nie ma już nic do stracenia, więc rusza w poszukiwaniu winnych, nie ufając nikomu i kwestionując wszystko, co dotąd mu wpojono. Chcąc czy nie chcąc znajduje się między Templariuszami, a Assassynami.
Wyobrażacie sobie stracić w jednej chwili wszystko to, co kochamy? Ktoś zupełnie Wam nieznany, okazuje się być oprawcą ojca i porywaczem siostry. Patrzycie na to i nie możecie zrobić kompletnie nic. Nie czujecie się z tm dobrze, prawda? Chcecie zemsty. W takiej sytuacji znajduje się nasz bohater. Pała chęcią zemsty, krwawej i bezdusznej. Za wszelką cenę.

,,Jestem doskonałym szermierzem. Zadaję śmierć z wrodzoną zręcznością. Nie czerpię z tego przyjemności. Po prostu jestem w tym dobry.''*

Wiele scen z tej książki zapadło mi w pamięć. Przeżywałam wszystko razem z bohaterem. Sądzę, że ułatwiła mi to forma lektury. Całość jest dziennikiem Haythama, jego osobistymi zapiskami, gdzie zapisuje wszystkie najważniejsze chwile jego życia. Poprzez kartki niemal czułam zapachy trupów, widziałam jego oczami twarz kata i na własnej szyi czułam wrzynający się sznur.
Chwile z ,,Assassin's Creed. Porzuceni'' uważam za piękne chwile. Może ,,piękne'' to nieodpowiednie słowo, dlatego określę to innym stwierdzeniem: nie żałuję, ani chwili z tą książką. Jednak bez mankamentów się nie obeszło. Momentami strasznie denerwowało mnie użalanie się nad sobą Haythama- aczkolwiek jest to tylko moje skromne zdanie. Według mnie czasem po prostu było tego za dużo. Proszę Was.. Czy prawdziwy, twardy żołnierz mówiłby co jakiś czas o tym, że nie ma przyjaciół i jest ''niekochany''? Owszem, każdy ma chwile słabości, ale sądzę, że w tej książce było ich za dużo. Mimo to podczas czytania przymykałam na to oko i moja przygoda z książką trwała bezlitośnie.

,,-Przepraszam- powiedziałem, sam nie wiedząc, za co przepraszam. Za to, że ich zaskoczyłem? Za trupy? Za to, że cztery lata byli więzieni?''*

Do lektury z pewnością zachęcam fanów ,,Assassin's Creed'', ale również tych, którzy poszukują nowych doznań. Nie polecam jednak tym, którzy boją się rozlewu krwi i brutalnej rzeczywistości. Mi książka przypadła do gustu. Ba! Przez nią, moja przygoda z serią dopiero się rozpoczęła i zamierzam wziąć się za gry. Dziewczyny! Nie dajcie się zwieść, to nie jest lektura typowo męska, znajdziecie tam też coś dla siebie :)!

Ocena: 9,5/10
 Za możliwość przeczytania dziękuję AIM Media!


*wszystkie cytaty pochodzą z książki pt.,,Assassin's Creed. Porzuceni''

Przeczytana w ramach wyzwania :Czytam Fantastykę.

PS: Zmieniłam tytuł bloga. Jak Wam się podoba :)? 

czwartek, 4 lipca 2013

Susanna Kaysen- Przerwana lekcja muzyki

 Autor: Susanna Kaysen
Tytuł: ,,Przerwana lekcja muzyki''
Wydawnictwo: wyd. polskie

Ostatnio przekonałam się do czytników elektronicznych. W takiej też formie przeczytałam ,,Przerwaną lekcję muzyki''. Jest to opowieść dość niecodzienna. Miejsce na pewno nie jest zwyczajne- akcja dzieje się w psychiatryku. Powieść jest napisana w formie zapisków z dziennika, przeplatana kartami choroby i opiniami lekarza- psychiatry głównej bohaterki. ,,Przerwana lekcja muzyki'' to realistyczny opis przeżyć z ośrodka psychiatrycznego. Jednak całość bohaterka opisała dopiero po kilkunastu latach, więc nie brakuje jej dystansu do całej sytuacji, przez co opowieści nie brakuje ironii, ale też wnikliwej analizie samej siebie.
Kaysen opisała codzienne życie osób zamkniętych w zakładzie. Nie boi się wnikliwych opisów przeżyć i charakterów bohaterów. Potencjalny czytelnik na te kilka chwil (bo książka nie zajmie nam dużo czasu, zważając na jej zadziwiającą małą ilość stron) wtapia się w życie psychiatryka i zamyka się za kratami w oknach. Poznajemy zwyczajne zachowania chorych oraz ich wzajemne stosunki do siebie. Dzięki czasu jaki upłynął od pobytu w tym miejscu, bohaterka potrafi dojrzeć swoje błędy i złe zachowania, lecz mimo wszystko czujemy się jakbyśmy znajdowali się dokładnie pomiędzy pacjentami.
Autorka mimochodem podejmuje ocenę normalności i nienormalności. Pokazuje, że tak naprawdę bez podstaw zamykają ludzi, których emocje nie różnią się niczym od odczuć innych normalnych, zdrowych ludzi. 

,,Co jest w tych rytmach, stopach wierszowych i kadencjach, że prowadzą własnych twórców do szaleństwa?''*

Czytając ,,Przerwaną lekcję muzyki'' przeplatają nam się najróżniejsze zachowania. Począwszy od ucieczek i dziwnych zachowań pacjentów, aż do niewyjaśnionych samobójstw i samookaleczeń. Najbardziej wstrząsającym wątkiem jest samopodpalenie, które jest ukazane w taki sposób, że sama przez chwilę nie mogłam wyjść z zadziwienia.
W przyszłości sama bardzo chciałabym zostać psychiatrą, dlatego książka wydaje mi się być dla mnie idealną lekturą. Zachwycona filmem, który swoją droga traktuje jak istny geniusz, chwyciłam po książkę. Jednak takową trudno zdobyć, dlatego też zaopatrzyłam się w ebooka.
Nasza główna bohaterka- Susanna, zostaje umieszczona w ośrodku przez próbę samobójczą. Jest wrażliwą dziewczyną która ma problemy z okresem dojrzewania- niestabilna emocjonalnie, nie wie co chce w życiu robić. Jako jedyna z całej szkoły nie idzie na studia, co również wzbudza lęk jej rodziców. Po trafieniu do ośrodka, lekarze odnajdują przyczynę jej dziwnych zachowań. Susanna choruje na osobowość bordeline. Dziewczyna jednak niczym się nie przejmuje. Ba! Nawet zaprzyjaźnia się z socjopatką Lisą, z którą skrupulatnie planuje ucieczkę.

,,- Ja też potrzebuję odpoczynku- odpowiedziała- To, że nie śpię wcale nie oznacza, że nie odpoczywam.'' *

Książka jest bogata w opisy przeżyć oraz podstawowe zachowania osób psychicznie chorych. Najlepszym punktem całego opowiadania są stosunki jakie zawierają między sobą pacjentki (ośrodek jest typowo damski), dzięki temu bez problemu razem z nimi zamknęłam się za zakratowanymi oknami.
Jedynym mankamentem jaki udało mi się znaleźć jest niestety nieco ubogi styl autorki, który nie do końca pozwala nam na utożsamianie się z bohaterką i zrozumienie jest odczuć. Owszem, widzimy stosunki tam panujące i zachowania innych, ale brakowało mi opisu Susanny.
,,Przerwana lekcja muzyki'' to historia autentyczna, których ostatnio niestety brakuje na naszym rynku. Dlatego też polecam wszystkim tym, którzy chcą zgłębić podstawowe zachowania ludzi psychicznie chorych, ale również tym, którzy mają do świata dystans- bo tego w tej książce nie brakuje. Gdy już się zdecydujecie, sięgnijcie również po film w genialnej obsadzie z Angeliną Jolie w jednej z głównych ról.

Ocena: 9/10

*wszystkie cytaty pochodzą z książki pt.,,Przerwana lekcja muzyki''

Ps: Znikam na parę dni, aby zasmakować wakacji na mojej działce nad jeziorem i wyleniuchować się na słonecznej trawie i leżaku z dobrą książką :). A trochę się ich nazbierało, więc będę nadrabiać zaległości :). A jakie są Wasze plany na wakacje?

wtorek, 2 lipca 2013

Podsumowanie czerwca

Nadszedł czas, aby zrobić podsumowanie czerwca, który zleciał nieubłaganie szybko. Sądziłam, że będzie to dla mnie lepszy miesiąc niż poprzedni, ale niestety zapomniałam, że czerwiec=zaliczanie i walka o oceny. Tak też było u mnie, ale walka opłaciła się i do klasy maturalnej weszłam z dumnie podniesioną głową :). ,,Już za rok MATURA!''. Wakacje będą dla mnie czasem pracowitym, ale też zamierzam wykorzystać je jak najlepiej, ponieważ od września zaczynam klasę maturalną i wielką naukę. Na szczęście są też pozytywy, bo już 31 lipca osiągnę wiek pełnoletni i stanę się pełnoprawną dorosłą osobą :D. Wiem, że jest już lipiec, ale od razu po zakończeniu roku pojechałam na biwak z przyjaciółmi, dopiero wróciłam i odespałam, dlatego też podsumowanie wyjątkowo w tym miesiącu. Przejdźmy do statystyk.

Liczba przeczytanych książek: 9

Liczba zrecenzowanych: 5

Ilość przeczytanych stron: 3562

Średnio na dzień: 119

Najlepsza książka: ,,Amy Moja Córka'' Mitch Winehouse (10/10)

Najgorsza książka: ,,Namiętność'' Lauren Kate (4/10)


Zacznijmy jak zwykle- od góry. ,,Dziewczyny nie płaczą. Ósemka wygrywa'' Stephanie Plum od wydawnictwa Fabryka Słów, jest to moje pierwsze spotkanie z tą serią, a wiem, że jest w niej kilka książek. Niebawem recenzja. Dalej mamy ,,Assasin's Creed. Porzuceni'' Olivera Bowdena od AIM Media, gra jest genialna, ciekawe jak będzie z książką. Zdobycze biblioteczne : ,,Weronika postanawia umrzeć'' Paulo Coelho, ,,Niezgodna'' Veronica Roth, dwie ostatnie części ,,Upadłych'' Lauren Kate, ,,Agent'' Manuela Gretkowska. Na końcu mamy ,,Amy Moja Córka'' Mitch Winehouse od wydawnictwa SQN, obok niego powinien być ,,Kodeks Bracholi'', ale niestety aktualnie porwała go moja siostra.

Powyżej moje elektroniczne nabytki do których zaczęłam się ostatnio przekonywać. ,,Przerwana lekcja muzyki'' Susanna Keysen- obejrzałam film, który jest od teraz moim ulubionym, więc postanowiłam sięgnąć po jej papierową wersję. Tuż obok ,,Alchemik'' Kenneth Goddard, moje pierwsze spotkanie z autorką.

Coś z moich zdobyczy przypadło Wam do gustu? Czekam na Wasze opinie :)

Zmieniłam wygląd bloga, jak Wam się podoba :)? Męczyłam się z nim całą noc, ale wydaje mi się, że było warto. Jak sądzicie?